Zwierzęce cmentarze
Listopad to czas, gdy wędrujemy po cmentarzach i w sposób szczególny porządkujemy i odwiedzamy naszych bliskich zmarłych, których ciała lub prochy musieliśmy kiedyś tam pozostawić .
W naszej tradycji ważne jest dbanie o te miejsca , gdzie symbolicznie spotykamy się z naszymi bliskimi, strojenie nagrobków kwiatami, zapalanie zniczy – w ten sposób zapewniamy o naszej pamięci i wyrażamy nasze uczucie dla nich. Uważamy głęboko ,że godny pochówek należy się każdemu .
A nasze zwierzęta ? Towarzyszą nam podczas wielu ważnych wydarzeń , dzielą z nami życie w jego radościach i smutkach, śpią z nami, dbamy o ich dobrostan, leczymy, gdy tego potrzebują. Po prostu kochamy je .
Po ich odejściu przeżywamy prawdziwą i głęboką żałobę i coraz mniej się wstydzimy o tym mówić publicznie. A co z nimi miałoby się stać po śmierci ? Czy ich ciała, gdy ostygną miały by się stać odpadem bezimiennie zutylizowanym ? Dla opiekuna ,który czuje się osierocony to często dodatkowy, bolesny problem.
To już dla wielu oczywiste, że zwierzęta z którymi dzielimy nasze domy są członkami naszych rodzin, towarzyszami, kimś bliskim. Chcielibyśmy wierzyć, że czekają na nas za Tęczowym Mostem i nie bardzo chcemy myśleć o tym, że mielibyśmy już z nimi nigdy się nie spotkać.
Powracają we wspomnieniach, ustawiamy w domu ich zdjęcia , pojawiają się w snach.
To co się staje z ich ciałami po śmierci różnie jest rozwiązywane przez Opiekunów.
Niektórzy decydują się na pochowanie swojego zwierzaka na cmentarzu zwierzęcym. Kto choć raz był w takim miejscu miał okazję się przekonać ile tęsknoty i miłości może tam obejrzeć.
Cmentarze dla zwierząt są szczególnie popularne w Kanadzie i w USA, ale można się z nimi spotkać w Europie Zachodniej -wszędzie tam, gdzie do zwierząt ma się szczególny stosunek.
Cmentarze dla zwierząt w Polsce nadal uważane są za pewną egzotykę. Obecnie jest ich kilkanaście, zwłaszcza w większych miastach, ale nie tylko. Powstają już od 30 lat i wydaje się ,że jest coraz większe zapotrzebowanie na takie miejsca.
To kolejny dowód na to jak zmienia się miejsce, które zajmuje zwierzę w naszym życiu. Także wtedy, gdy umrze.