O mnie


Brak Komentarzy »

Jestem zoopsychologiem, lub inaczej mówiąc: behawiorystą, “psim psychologiem ” i “kocim psychologiem”  albo po prostu psychologiem zwierzęcym.

Moja praca polega na pomaganiu właścicielowi psa czy kota i jego podopiecznemu w lepszym zrozumieniu swoich potrzeb, emocji i zachowań oraz doradzaniu w jaki sposób można stworzyć satysfakcjonującą dla obu stron relację człowieka ze zwierzęciem.

Zawsze interesował mnie „język” zwierząt, sposoby w jaki wyrażają to, co my, ludzie potrafimy powiedzieć naszym ludzkim językiem i bardzo pragnęłam choć trochę rozumieć ich zachowania. Ogromnie dużo radości dawał mi bliski, codzienny kontakt ze zwierzętami, które towarzyszą człowiekowi od wielu lat na co dzień – z psem i kotem, obserwowanie ich wzajemnych relacji i sposobu w jaki próbują skomunikować się z „ich” człowiekiem.

Po ukończeniu wyższych studiów humanistycznych na Uniwersytecie Warszawskim, rozpoczęłam prace w wyuczonym zawodzie, który po paru latach całkowicie zmieniłam. Ciągle jednak pragnęłam robić coś, co pozwoliłoby mi być w bliskim kontakcie ze zwierzętami i pomagać im. Przez te wszystkie lata śledziłam całą dostępną literaturę związaną z zoopsychologią. Te moje zainteresowania zaprowadziły mnie do Europejskiego Studium-Psychologii Zwierząt, gdzie skończyłam kurs „zoopsycholog” przygotowujący do wykonywania zawodu specjalisty od relacji człowiek – zwierzę towarzyszące. Obecnie jestem w gronie wykładowców tego Studium.

W czasie trwania nauki w Studium, w ramach praktyk rozpoczęłam odwiedzać często zdesperowanych właścicieli zwierząt, których podopieczni nie zachowywali się tak, jak można było oczekiwać. Każdy przypadek wnosił coś nowego i pozwalał lepiej zrozumieć ludzi i zwierzęta, a także uznać, że uzdrowienie wzajemnych relacji wymaga wiele pracy. Im więcej poznawałam przypadków tym bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że próba spojrzenia na nasz ludzki świat oczami zwierzęcia to fascynująca przygoda, która nigdy się nie skończy. A możliwość pomocy właścicielowi zwierzaka, w podjęciu takiej próby jest niezwykle inspirująca.

Wielką satysfakcją jest widzieć gdy, często już w trakcie spotkania właściciel zaczyna inaczej postrzegać przyczyny zachowań swojego zwierzaka, który do tej pory był dla niego przyczyną kłopotów i zmartwień. Takie inne, nowe spojrzenie jako początek dalszej terapii, jest często początkiem zmiany wzajemnych relacji, która w dużej mierze likwiduje lub przynajmniej łagodzi problem, z którym właściciel się zgłosił a czasem nawet ratuje życie zwierzęciu.

Jako członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Zoopsychologów chciałabym swoją pracą przyczyniać się popularyzowania tego nowego w polskich warunkach zawodu ku obopólnej korzyści ludzi i zwierząt.