Behawiorysta w Warszawie

W kategorii OFERTA, dodany sierpień 4th, 2008

kot mówiKiedy Twój pupil zachowuje się w sposób dla Ciebie niezrozumiały i trudny do zaakceptowania zaczynasz szukać pomocy w różnych miejscach. Rzeczywiście, nie warto czekać,  że problem sam minie bo na ogół tak się nie dzieje, a zachowanie utrwalone trudniej zmienić. Na szczęście możesz już taką pomoc uzyskać jeżeli skontaktujesz się z psychologiem zwierzęcym. Spodziewaj się porady osoby, która ma wiedzę o zachowaniu i potrzebach Twojego psa czy kota i która potrafi w zrozumiały sposób pokazać Ci jak działać czy co ewentualnie należy zmienić, żeby Twoje wspólne bycie z czworonogiem było dla obu stron radością a nie problemem. Psycholog zwierzęcy czyli zoopsycholog to doradca , który pomoże Ci stworzyć lub odbudować prawidłową relacje z Twoim zwierzakiem, wykwalifikowany specjalista od relacji człowiek-zwierzę towarzyszące. Nie będzie leczył Twojego czworonoga czy stosował szkolenia lub tresury lub oddziaływał w inny sposób bezpośrednio na psa czy kota. Przyjedzie do Twojego domu, będzie chciał zobaczyć zwierzę, najlepiej w jego środowisku i przeprowadzi rozmowę z Tobą zadając Ci pytania, wyjaśniając istotę powstałej nieprawidłowej sytuacji i odpowiadając na Twoje wątpliwości. Przekaże ci informację o wszystkich metodach rozwiązania Twojego problemu i zaleci odpowiednią terapię. Przez cały czas jej trwania możesz liczyć na wsparcie i pomoc zoopsychologa.

NIE ZWLEKAJ ! SKONTAKTUJ SIĘ JAK NAJPRĘDZEJ ZE MNĄ A JA POMOGĘ TOBIE I TWOJEMU ZWIERZAKOWI.

Psycholog zwierzęcy pomoże Ci także przy wyborze zwierzaka odpowiedniego do Twojego trybu życia i warunków jakie możesz mu zapewnić.

Konsultacje zoopsychologiczne w Warszawie – Antonina.Kondrasiuk@gmail.com, kom. 602315608.

(24) Komentarze w “Behawiorysta w Warszawie”

  1. Agnieszka Napisał/a:

    Witam,

    moja 3 letnia kotka Misia do tej pory swoje życie spędzała w mieszkaniu i tylko czasem na chwilkę wychodziła na zewnątrz, np. gdy wracałam z pracy. Widziałam, że jej się to podoba, ale ja mimo wszystko wolałabym, żeby był to nadal kotek domowy, choć z drugiej strony chciałabym żeby była szczęśliwa i mogła trochę pooddychać świeżym powietrzem. Nie byłoby problemu, gdyby Misia teraz nie miała obsesji na punkcie wychodzenia – budzi nas o 6 rano miaucząc pod drzwiami i w ciągu dnia rytuał ten często się powtarza. Chciałabym żeby wychodziła na krótkie chwile, ale nie pod wpływem terroru tylko np o ustalonych porach. Czy można w jakiś sposób nauczyć kotka takiego schematu? Teraz ją wypuszczam,ale są też momenty, kiedy nie może wyjść i wtedy stosuję spryskiwacz, żeby ją od drzwi odciągnąć. Inne metody nie są skuteczne. Obawiam się, że kotek głupieje, bo raz może wyjść a innym razem nie. Dla mnie ta sutuacja też jest męcząca. Co najlepiej w tej sytuacji zrobić?

  2. Antonina Napisał/a:

    Agnieszko,
    Jakby ktoś zapytał kota czy woli byc kotem wychodzącym czy nie raczej odpowiedź byłaby oczywista. Większość kotów ceni sobie wolność i jezeli tylko mozliwe jest ,zeby ja miały to na pewno najlepsze wyjście. Niestety koty żyjące w mieście rzadko mogą wychodzić swobodnie na dwór nie narazając sie na wiele niebezpieczeństw i dlatego jest coraz wiecej kotów niewychodzących. Jeżeli w domu stworzymy kotu maksymalnie interesujące otoczenie i poświęcimy mu wystarczająca ilość czasu i uwagi wiele kotów zaakceptuje te sytuację. Jednak jeżeli kot poznał już uroki wolności trudno mu z niej zrezygnować. W Państwa sytuacji najlepiej byłoby ustalić stałe rytuały związane z porami wychodzenia Misi tzn. wyznaczyć mniej więcej stałe pory ( najlepiej dostosowane do najwiekszej aktywności kota czyli rano i wieczorem) i wypuszczać ją zanim zanim zacznie się tego domagać – żeby nie utrwaliła sobie sekwencji: domagam się – wychodzę. Po powrocie może dostać coś pysznego do jedzenia – wtedy przyjemniej i chętniej jej się wróci. Jeżeli będzie domagała się wyjścia w innych porach należy to konsekwentnie ignorować ( nie patrzyć w jej kierunku , nic nie mówić) ewentualnie odwracać jej uwagę np. na wspólną zabawę . Koty mają duże zdolnosci adaptacyjne więc jest szansa na wypracowanie “planu zajęć’ satysfakcjonującego obie strony.

  3. Agnieszka Napisał/a:

    Dziękuję za sugestie. Misia na dworzu jest baardzzooo szczęśliwa – ja też, jak widzę jej zadowolony ogonek:)Staramy się wdrażać strategię wychodzenia rano- zanim pójdę do pracy i po moim powrocie. Zaczyna to w miarę funkcjonować, choć Misia to niezły charakterek i poza tymi porami usilnie domaga się wyjścia. Będziemy nad tym jeszcze pracować.

  4. Beata Napisał/a:

    Dzień dobry:))
    Od 7 lat mieszka ze mną i moim mężem kundelek Fuks (ma ok.9 lat).Znaleźliśmy go na drodze w bardzo ciężkim stanie no i zawładnął naszymi sercami.Nie mamy jeszcze dzieci, więc jest to nasz ukochany pupil.Przez cały ten czas mieszkaliśmy w kawalerce w małym miasteczku.Od dwóch miesięcy przeprowadziliśmy się na wieś do dużego domu.Do tej pory, kiedy wyjeżdżaliśmy do pracy, Fuksik był odprowadzany do rodziców, więc rzadko bywał sam.Teraz , z powodu odległości musimy zostawiać go w domu samego.Nie możemy go jeszcze zostawiać w ogrodzie podczas naszej nieobecności(brak porządnego ogrodzenia)ze względu na ostre psy sąsiadów.Ta sytuacja może się nie zmienić nawet przez rok albo dłużej.Bardzo poważnie zastanawiamy się nad drugim psem – labradorem (zawsze chcieliśmy mieć psiaka tej rasy). Wiem, że nasz Fuksik jest o nas zazdrosny no i oczywiście zaborczy, ale myślę że poradziłby sobie z małym rywalem oczywiście z naszą pomocą. Mam wrażenie, że czuje się teraz trochę samotny i nie ma tylu bodźców zewnętrznych co kiedyś.Moje pytanie: Czy lepiej dla niego by miał kolegę i poświęcił część swojej przestrzeni czy też lepiej nic nie zmieniać i po prostu przyzwyczaić go do takiej sytuacji.Zawsze nam się marzył dom z dwoma psami i kociakiem, jednak bardzo zależy nam na szczęściu Fuksa i nie wiem, co będzie dla niego najlepsze.

  5. Antonina Napisał/a:

    Beato,
    Psy sa zwierzętami stadnymi , co oznacza ,że są duże szanse na to ,że Fuks zaakceptuje nowego kolegę i będzie im razem dobrze. Oczywiście to nie oznacza ,że nie bedzie rywalizacji o rózne dobra i zazdrości o Państwa względy, dlatego też ważne jest dobre wprowadzenie nowego psa do psa-domownika i pozwolenie im na ustalenie wzajemnych relacji oraz nie zaniedbywanie starego psa z powodu pojawienia się nowego. Oczywiście ważne jest także przyzwyczajenie psa do pozostawania samemu w domu – najlepiej przyzwyczajać do tego szczeniaka. W przypadku psa dorosłego pojawienie się nowego psa nie zawsze pomaga na problemy z zostawaniem ( jeżeli takie miałyby wystąpić) -tutaj lepiej zasiegnąc porady zoopsychologa.

  6. Beata Napisał/a:

    Dziękuję za szybką i profesjonalną odpowiedź:).
    Oczywiście dostosujemy się przedstawionych wskazówek.Jesteśmy już niemal pewni, że nasza rodzinka powiększy się o kolejnego domownika i że wszyscy nawzajem będziemy sobie dawać szczęście.
    Pozdarwiam serdecznie:)

  7. asia Napisał/a:

    Witam,mam takie pytanie…mam 3 letnia kotkę trzymaną tylko w domu nie wychodzącą na dwór,niestety(ubolewam)ale ze względów poważnych problemów zdrowotnych kotka nie może z nami zostać :(.Szukamy dla niej domu już 5miesięcy niestety nikt nie chce jej przygarnąć…i tu moje pytanie ostatnią szanse na dom(bo nie chciała bym oddać jej do schroniska)jest wywiezienie jej na wieś do rodziny,tam będzie miała jedzenie i opiekę,ale przy domu w oborze.Co robić?jak ona to zniesie?Bardzo proszę o odp.z góry serdecznie dziękuję.Pozdrawiam

  8. Rafał Napisał/a:

    Dzień dobry, mam roczną kotkę. Proszę o radę co może oznaczać jej zachowanie:

    – nie odstępuje mnie na krok, wciąż ociera się o moje nogi (muszę bardzo uważać, żeby jej nie nadepnąć, uderzyć)
    – wchodzi na mnie (potrafi skoczyć na plecy, klatkę piersiową), ociera się głową o twarz, wchodzi na głowę, niestety głaskanie jej nie uspokaja, nawet nasila te zachowania
    – wydaje się zestresowana, zdezorientowana, ale radosna – absolutnie nie jest agresywna; zabawa tylko na chwilę odwraca jej uwagę
    – wciąż jest głodna (była odrobaczana, ale ma mimo to ma niską wagę), w porze karmienia jej zachowanie się nasila
    – usilnie próbuje dostać się do domu (mieszka na podwórku).

    Mam również drugą, starszą kotkę, ale nie przepada ona za młodszą. Dodam że zwierzę za młodu zostało lekko najechane kołem samochodu, ale wydaje się że wyszło tego bez szwanku.

    W stosunku do innych domowników kotka zachowuje się podobnie, ale nie w takim stopniu. Sytuacja ta jest dla mnie coraz bardziej frustrująca, więc nie zawsze reaguję ze spokojem.
    Czy mogę w jakiś sposób nasilać jej zachowanie?

    Czy konieczna jest wizyta u weterynarza/zoopsychologa?

    Pozdrawiam :)
    Rafał Korczak

  9. Tomek Napisał/a:

    Witam
    Mam 7 letniego kota rosyjskiego niebieskiego. Od kilku lat spotykam sie z dziewczyną. Na początku wszystko było ok., od mniej więcej roku kot atakuje i gryzie moją partnerkę. Ona się go panicznie boi, nie chce do mnie przychodzić gdyż boi się kota. Nic do niej nie przemawia. Co mam zrobić.
    Pozdrawiam

    Tomek

  10. Aleksandra Napisał/a:

    witam ;)
    Mam sześcio letniego psa husky, pies sie mnie wogóle nie słucha . Kiedy jest na smyczy bardzo ciągnie , a kiedy go spuszczam ucieka i oddala sie tak daleko że go wogóle nie widze . Po serii wołań wkońcu pżychodzi ale nie daje sie złapać.Codziennie biegam z nim mimo to jest nadal nie wybiegany . Co mam robić !?

  11. Ania Napisał/a:

    Witam! Mam problem z
    moim psem. Mam go już 2 lata jest naprawde mądrym psem. Ja mam dopiero
    14/15 lat. Mój pies jest mieszańcem i jest psem(nie suczką).Jest niski i
    ma długą sierść i dlatego czasem(bardzo rzadko) go ścinamy. Ostatnio (w sobote)
    mój brat znowu go zabrał do fryzjera, ale tym razem pani go krócej
    obcięła. Jak wrócił od fryzjera przybiegł do mnie trząsł się i
    chodził ciągle za mną i sie chował. W nocy mój tato go przykrył bo
    sie strasznie trząsł. Saba(mój pies) zaczął sie chować pod fotele,
    nie chce wychodzić na dwór. A co wszystkich najbardziej zdziwiło to, to
    że Saba chowa tyłek i jakby sie go wstydził. Nie wiem czy to dlatego że
    pani go tak ścięła i mu tyłek widać. Ale chciałabym wiedzieć co mam
    zrobić żeby dawny Saba do mnie wrócił. To mnie bardzo boli ponieważ to
    nie ten sam pies. Saba wcześniej był strasznie ruchliwym i szczęśliwym
    psem a teraz już nie. Ciągle ukrywa pupe. A i jeszcze jak jest pod
    fotelem to czasem coś jakby mówił więc do niego podchodzę głaskam i
    jest spokojniejszy wiec odchodzę i znowu zaczyna gadać i piskać. Proszę
    o pomoc! Błagam chce żeby mój dawny zabawny piesek wrócił.
    Z góry dziękuje i pozdrawiam.

  12. Oleńka Napisał/a:

    Witam,
    Przygarnełam rocznego kociaka i chciałam sie dowiedziec czy moge mu zmienic imie czy nie powinnam tego robic ?

  13. Antonina Napisał/a:

    Mysle ,że nic nie stoi na przeszkodzie , aby zmienic kotkowi imię – jeżeli bedzie je kojarzył z przyjemnymi rzeczami szybko do niego przywyknie.

  14. Anka Napisał/a:

    Witam,
    Mam pewien problem z pieskiem.
    Miesiac temu ja i moj chlopak zdecydowalismy sie na psa. Pies ma ok poltora roku i jest sredniej wielkosci.
    Zostawiamy go nieraz samego w domu poniewaz oboje pracujemy.Niestety gdy wracamy mamy bardzo duyz nie lad wszystko co w jej zasiegu jest pogryzione i nadaje sie do wyrzucenia. gryzie wszystko drzewo papiery ubrania laczki butelki. Zeby bylo jasne kladziemy juz teraz wszystko wysoko i jest poprawa lecz jeden dzien jest dobrze i pies zabawia sie swoimi zabawkami a 2 dni pozniej znow to samo. Gdy pies zostaje sam dostaje sporo zabawek i dodatkowo jakas kosc do gryzienia lub smakule i nieraz jest ok a nieraz nie. Co jeszcze mozna zrobic. No a po za tym nieraz co chwile sika w domu nieraz nawet jak juz nie moze wytrzymac to kupke robi do miski gdyie dostaje jedzenie A sika gdzie popadnie mimo ze przed 5-ma minutami była na dworze i też robiła.
    Co lepsze gdy wyjeżdżamy do rodziny daje sie pogłaskac a po chwili gryzie czy to dziecko czy ktos mlody lub starszy a juz nie ma mowy zeby glaskaly ja 2 osoby. Probowaliśmy i miała za gryzienie za kare zakładany kaganiec ale była jeszcze bardziej agresywna i jesli ktos do niej podchodzil i chciał ją pogłaskac to od razu warczała i rzucała sie.
    Oczywiscie nie zdarzzło sie zeby ugrzyła ktores z nas. Niedawno byl u mnie brat zjedlismy obiad a po obiedzie kawa i ciastka. Zrobiłam wiec kawe nam trzem i wyłozyłam z szafki ciastka i kiedy moj brat chcial wziasc ciastko ostro zawarczała i bardzo szczerzyła zeby i prawie go ugryzła taka sama sytuacja była z moim chłopakiem a ja ciastko wziełam normalnie. Juz brak nam pomyslu co robic… Prosze o pomoc. Z gory dziekuje.

  15. Antonina Napisał/a:

    Sugeruję jak najszybszy kontakt z behawiorystą lub dobrym szkoleniowcem – mam wrażenie ,że potrzebujecie fachowej pomocy przy wychowaniu suczki-opisuje Pani kilka problemów z którymi przy pomocy fachowca na pewno sobie poradzicie.Im szybciej tym lepiej – problemy same sie nie rozwiążą i nie byłoby dobrze, gdyby stało sie coś złego.

  16. Kotinia Napisał/a:

    Witam serdecznie,

    Bardzo proszę o poradę w sprawie zachowania mojego kota; otóż sytuacja jest następująca, w moim domu mieszkają ze mną 3 koty/kotka wraz z synem-5 lat i 3 lata oraz zaadoptowana od niedawna kotka ok. 2 lata/.
    Od długiego czasu moje 2 koty nie akceptują obecności tej trzeciej/co oczywiście jest dla mnie zrozumiałe/, pojawiają się podsikiwania, awantury, bijatyki, ale od ok. miesiąca jest pewna cisza tzn. konflikty uległy znacznemu zmniejszeniu, byż może, że jest okres letni i pozwalam im wybywać na dwór prawie codziennie na jakieś 10,12 godzin; choć są dni, kiedy muszą pozostać w domu. Tak się składa, że mieszkamy w otoczeniu łąk, drzew tak więc mają doskonałe warunki, oczywiście są cały czas pod moją kontrolą. Zołza – ta adoptowana częsciej jest na dworzu z uwagi na awantury, dlatego jak wychodzę do pracy to wypuszczam ją na dwór dla ,bezpieczeństa i spokoju’ moich ancymonów.
    Moje pytanie brzmi: dlaczego mój Groszard-jedyny kocur-obsikuje mnie od kilku tygodni?Zauważyłam, że dochodzi do tego podczas mojegu snu nocą, wpierw facet szaleche pod oknami, a potem go nakrywam lub nie na obsikaniu mnie i to ewidentnie mojej nogi czy tp.Podpowiem, że wcześniej opracował mętodę wybudzania mnie rano tzn. trzaska mnie łapką po twarzy, albo próbuję otworzyć mi oko; też jest z tym problem, ale w przeciwieństwie do załatwiania się/znaczenia jest to milsze, natomiast ja mam podejrzenia, że to obsikiwanie może mieć związek również z budzeniem, bo akurat przez kilka nocy od ostatniego incydentu miałam zapalone światło przez całą noc i nic nie zmajstrował, a akurat wczoraj zrezygnowałam z takiej kontroli i znowu się to powtórzyło; mam wrażenie, że ona zaobserwował moje zachowanie po takich wyczynach i kombinuje w ten sposób, bo wie, że ja zareaguję natychmiastowo tzn. wrzaśnięciem i wyskoczeniem z łóżka, a może tu akurat ‘ i on skorzysta z okazji i wyskoczy w te pędy na dwór …’. W każdym razie nie wiem, jak mam sobie z tym ‘gadem’ poradzić-bardzo kocham mojego kota, nie potrafię go w sukcesywny czy jakikolwiek dobitny sposób karcić, on jest maleńki, a ja nawet nie jestem w stanie podnieść na niego głosu, bo żal mi serce ściska, przecież to zwierzę i to bardzo inteligentne, tak więc jest tu potrzebna zupełnie inna metoda, ale ja nie wiem jaka. Bardzo proszę o jakąkolwiek wskazówkę

  17. Natalia Napisał/a:

    Witam,
    Czy pani by mogła mi powiedzieć co zrobić jeżeli
    dwuletni York gryzie wszystkich ludzi , szczeka cały czas.Można powiedzieć że zrobił się agresywny.Bardzo proszę jakąkolwiek wskazówkę.

  18. Antonina Napisał/a:

    Witam,
    Moja rada to jak najszybciej spotkać się z behawiorystą , który oceni zachowania psa i poradzi co robić ,aby zachowanie zniknęło.Jeżeli to zachowanie pojawiło sie nagle warto sprawdzic u lekarza wetrynarii czy psy nic nie dolega.

  19. Natalia Napisał/a:

    A co to jest behawiorysta?

  20. Natalia Napisał/a:

    Mam Pytanie
    A co to jest behawiorysta? Czy jak bym go wykastrowała to czy by był spokojniejszy ?

  21. Małgorzata Napisał/a:

    Mam Yorka 5 m-c i sika gdzie popadnie nawet na łóżku, wie że źle robi bo się trzęsie ze strachu jak gdzieś nasika.Podwórko traktuje jak miejsce do zabaw a sikać przylatuje do domu. Co robić i jak tłumaczyć proszę o pomoc, poradę

  22. Antonina Napisał/a:

    Witam,
    Młody pies nie wie , gdzie powinien się załatwiać jeżeli własciciel go tego nie nauczy.Wygląda na to,że Pani pies nie przeszedł prawidłowego “treningu czystości” i po prostu nie wie , gdzie powinien załawiać się . Poza tym jest jeszcze młody i wpadki moga się zdarzać – pisze Pani,ze wie ,że robi źle bo się boi- owszem boi się kary, która już kojarzy mu się z sikaniem a nie dlatego,że działa źle z premedytacją. Karanie spowoduje u zwierzęcia jedynie strach i niczego go nie nauczy- natomiast spowoduje to będzie załatwiał sie w miejscach , w których nie jest widziany.Sugeruje kontakt z behawiorystą , który pomoże pokazać psu w sposób dla niego zrozumiały, gdzie powinien sie załatwiać. Polecam także link: http://www.psy24.pl/1678-Nauka-czystosci-8211-jak-nauczyc-szczenie-aby-nie-zalatwialo-swoich-potrzeb-w-domu-.html

  23. Julia Napisał/a:

    Witam,
    Kilka tygodni temu przygarnęłam około roczną białą kotkę, została odrobaczona, zaszczepiona i wysterylizowana. Przed sterylizacją wykazywała zwyczajną ostrożność wobec moich zwierząt (3 letniej kotki i 13 letniego psa).
    Po okresie izolacji od nich, ze względu na zabieg, wczoraj jakby szatan w nią wstąpił. Przez kilkadziesiąt minut wszystko było zwyczajnie, aż w pewnym momencie po prostu rzuciła się na psa. Myślałam, że nie zdążę jej odciągnąć. Nie jest to po prostu zwykłe fukanie czy zaczepienie pazurem, a po prostu rzuca się na niego całym ciałem z zębami i pazurami. Dodam, że pies nie wykazywał żadnych “zaczepek” w jej stronę, nie zwracał na nią uwagi.

    Sytuacja powtórzyła się trzy razy, odizolowałam kota.

    Rano myślałam, że sytuacja opanowana postawiłam kota na łóżku z psem, i nie było problemów kot powąchał psa i wyszedł. Ale jak tylko postawiłam psa na podłodze (pies to mały york) i kot to zauważył to ponownie rzucił się na psa.

    Nigdy nie widziałam, żeby kot wykazał taką agresję wobec psa bez powodu. Cały się nastrosza, łapy w każdą stronę, wyciąga pazury, fuka i drapie tego biednego psa. A ten tylko ucieka w kąt jak najszybciej może.

    Drugiego kota również próbuje “gonić” ale się nie daje, i nie ma w tym takiej zaciekłości i wściekłości jak w stosunku do psa.

    Proszę o radę, jeśli sytuacja się nie zmieni będę musiała oddać kotkę.

  24. Alicja Napisał/a:

    Witam :)
    Mam rocznego Yorczka, który od czasu pierwszego suszenia i wizyty u fryzjera boi się jeździć autem. Właściwie nie boi się auta, tylko dźwięku wiatru przy dużych prędkościach(powyżej 50km/h)zieje, trzęsie się czasem zdarza się ze zasypia na kolanach ale trzęsąc się co chwila. Dodam tylko, że do tego feralnego czasu spał podczas podróży i nic mu nie przeszkadzało. Czy jest szansa, że przyzwyczai się do jazdy autem czy powinnam wybrać się z nim na spotkanie?
    Z góry dziękuje za wszelką pomoc i informacje:)

Dodaj Komentarz