Dlaczego mój kot nie jest pieszczotliwy ?

W kategorii KOCI PUNKT WIDZENIA, dodany październik 6th, 2010

Biorąc do domu zwierzę mamy często konkretne oczekiwania związane z jego zachowaniem. W przypadku kota , jest to najczęściej marzenie o puszystej, mruczącej przytulance. Nie zawsze jednak nasz kot chce tym wymaganiom sprostać i może mieć na ten temat swoje zdanie.
Nie ma żadnej gwarancji ,że wybrany przez nas osobnik okaże się pieszczochem i będzie w stanie sprostać naszym potrzebom bezpośredniego , fizycznego kontaktu. Fakt, że kot daje się głaskać, jest raczej wyuczoną reakcją na działanie człowieka, niż typowym dla dorosłych kotów ( które zawsze zachowują pewien margines dzikości) zachowaniem i niektóre koty mogą z natury lepiej na to reagować niż inne. Niektóre jednak w ogóle nie są one w stanie zaakceptować bliskiego kontaktu fizycznego z ludźmi.
Pewne przesłanki mogą dawać nadzieje, że kot, który stanie się naszym domownikiem będzie pieszczotliwy.
Może mieć na to wpływ:

  • charakter kota- niektóre koty już od wczesnego wieku przejawiają wrodzoną pieszczotliwość i uwielbiają przebywać w bliskim kontakcie z człowiekiem ,wręcz się tego domagają
  •  wczesna socjalizacja kociąt- jeżeli kocię w okresie wrażliwym (do 7-9 tygodnia życia kota) , gdy jest otwarte na różne doznania, jest kilkakrotnie w ciągu dnia  i na dłuższą chwilę brane przez opiekuna na ręce, dotykane , głaskane przez człowieka uczy się ,że dotyk reki ludzkiej jest przyjemny i to może mu zostać na zawsze
  • wiek kota – kocięta i dojrzałe koty mogą mieć większą chęć do pieszczot z człowiekiem niż kocie nastolatki
  • rasa – przedstawiciele niektórych ras są bardziej pieszczotliwi niż innych.
    Wszystko to jednak zawsze zależy od cech konkretnego osobnika i właściwie jedynie pod pierwszą z powyższych przesłanek mogę się podpisać .

Ostatecznie jednak to kot decyduje o charakterze i częstotliwości kontaktów z człowiekiem – my nie wiele tu możemy zrobić. Niektórzy uważają, że można kota „nauczyć” pieszczotliwości przez branie go na siłę na kolana i przymuszanie do pieszczot. Ja tak nie myślę. Taka metoda czasami może sprawdzić się u kociąt, ale nie wierzę w jej skuteczność u osobnika dorosłego. Niektóre koty znoszą nawet te przymusowe pieszczoty z filozoficznym spokojem i flegmą nie widać jednak, żeby sprawiało im to przyjemność. Częściej jednak natychmiast ucieką i broni się.
Nawet te koty, które z własnej woli wskakują nam na kolana i poddają się z przyjemnością pieszczotom czas kontaktu regulują same. Niektóre w pewnym momencie sygnalizują swoim ciałem (charakterystyczne ruchy ogona, uszu, źrenic, napięcie mięśni), że maja już dość. Nie jest dobrze, gdy te sygnały zlekceważymy bo na ogół kończy się to tak, że zirytowany kot łapie gładzącą go rękę zębami . Wbrew często powtarzanej opinii nie jest to dowód na „fałszywe” usposobienie kota. Kot, siedząc na kolanach opiekuna i odbierający pieszczoty  jest bardzo zrelaksowany i ufny i czuje się jak mały kotek u boku mamusi. Dla niektórych kotów ( pamiętajmy, że kot mimo, że jest drapieżnikiem bywa też i ofiarą większych drapieżników) może to się wydać  zbyt niebezpieczne gdy odprężają się i nagle czują się bezbronne. Z powodu mieszających się przeciwstawnych uczuć bezpieczeństwa i strachu, koty reagują obronną postawą agresywną i łapią rękę, która je głaszcze. Jeżeli coś takiego się wydarzy kot z reguły zeskakuje szybko z kolan i siada obok , próbując się sam uspokoić. Nie wolno wtedy karać kota – to tylko pogarsza sytuacje- najlepiej zostawić go w spokoju a następnym razem baczniej obserwować jego zachowanie na naszych kolanach. Warto tez pamiętać , że kocia skóra jest bardzo unerwiona i reaktywna a u niektórych osobników nawet nadwrażliwa.

Oto moja rada dla właścicieli nie pieszczotliwych kotów- nic na siłę ! Naprawdę nie ma sensu przymuszać kota do pieszczot bo i tak NIE ZMUSI SIĘ KOTA DO ROBIENIA CZEGOŚ DO CZEGO SAM NIE JEST PRZEKONANY. Niech lepiej poczuje niedosyt kontaktu z nami niż ma mieć go przesyt Lepszy efekt daje pozostawienie kota w spokoju i danie jemu inicjatywy w kontaktach oraz docenienie wszelkich przejawów chęci bliskiego kontaktu z nami. Może to być chęć przebywania z nami w jednym pomieszczeniu, siedzenie obok nas na kanapie czy w fotelu , gdy odpoczywamy, chęć bycia głaskanym ( ale bez wchodzenia na kolana), zachęcanie do wspólnych zabaw, które kot ceni do późnej starości. Może się zdarzyć, że z wiekiem, kot który dotąd nie przychodził do nas na kolana nagle zacznie to robić- a więc SUKCES! Może też być tak, że my zaakceptujemy osobowość naszego kota i przyjmiemy do wiadomości jego brak potrzeby bycia kotem „nakolankowym”. Zobaczymy natomiast, że chociaż nie dostaliśmy od losu wymarzonej, puszystej przytulanki,  kontakt z naszym kotem , mimo to, jest bardzo satysfakcjonujący – dla obu stron.

(12) Komentarze w “Dlaczego mój kot nie jest pieszczotliwy ?”

  1. Nes Napisał/a:

    Nic dodać, nic ująć. Właśnie tak zachowuje się moja 2.5 letnia kotka. Bardzo chciałabym, aby była pieszczochem zarówno dla mnie, jak i dla innych domowników. Mam nadzieję, że z wiekiem będzie potrzebować więcej pieszczot a niżeli teraz. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wyjaśnienie “dzikości” mojego kochanego kocurka.

  2. Misiek Napisał/a:

    Kiedyś mój szef, gdy gadaliśmy o zwierzakach, powiedział że on akceptuje wszystkie zwierzęta a koty szanuje. Byłem ciekaw czy jest ku temu jakiś konkretny powód. Odpowiedział mi że kot jest niezależny i myśli niezależnie i ogólnie człowiek jest mu średnio potrzebny. Zaś pies bywa żałosny gdy tak wyje za panem i w ogóle bez niego żyć nie może. Kwestia kontrowersyjna i mało odkrywcza nie ukrywam, ale coś w tym jest.

  3. piotao Napisał/a:

    Nasz nowy kotek właśnie taki jest – zaskakująco – różny. Lubi towarzystwo, lubi głaski, pręży grzbiet, podnosi ogon, mruży oczy, mruczy, i w ogóle się przymila, ale gdy wziąść go na ręce – burczy i miauczy. Nie broni się, ale natychmiast schodzi z rąk. Jest prawidłowo usposobiony, ale po prostu coś mu wyraźnie nie pasuje. Gdy go postawić – natychmiast znowu jest zadowolony i chętnie daje się głaskać, ale na ręce – NIE. Podobnie na kolanach, nie lubi też gdy go nosić. Czasami za to przychodzi i rozciąga się na stole przed komputerem, aby go głaskać. Dziwny, hehe :)

  4. martyna Napisał/a:

    A ja miałam taką maskotkę właśnie. Przygarnęłam biedaczka z dworu. Jako jedyny z całego miotu przeżył, po tym jak kotka zostawiła swoje maluchy. Nieraz się śmiałam, że to pewnie z wdzięczności. Pozwalał sobie na wszystko, a najbardziej lubił wskakiwać mi na ręce, łepek kłaść na moje ramię i tak zasypiać, albo lizać mnie po szyi. Uwielbiał też zakradać się do łóżka jak spałam i wtulał się w moją szyję i tak zasypiał, a jak nocował u mnie chłopak to kot kład się do łóżka między nami…niestety ciężko zachorował i nie dało się go uratować;( po nim przygarnęłam kolejne bezdomne kocię, tym razem kotkę, o zupełnie innym charakterze, typowa indywidualistka, pogłaskać się da tylko jak mam ją nakarmić…:/

  5. Agnieszka Napisał/a:

    A ja mam “problem” odwrotny. Jakiś czas temu (4 miesiące) mój kot przeszedł syndrom urologiczny. Udało się go wyleczyć, ale jest na karmie specjalistycznej. Niepokoi mnie jednak, że od mniej więcej momentu wyleczenia kot się bardzo zmienił. Powinnam się cieszyć, ale mimo wszystko jest to dosyć dziwne. Otóż kocur (7 lat) nigdy nie należał do pieszczochów, teraz natomiast przebywa, śpi ze mną w łóżku, bardzo często się łasi, wskakuje wtedy na kanapę, miałczy w taki specyficzny sposob, przytula się do mnie, mogę z nim nawet “rozmawiać”. Kiedy wstaję za nim prowadzi mnie w różne miejsca. To może być uzasadnienie, ale dziwi mnie skąd taka nagła zmiana? Czy to może być oznaka, że choroba nie została do końca wyleczona?

  6. Agnieszka Napisał/a:

    Dodam jeszcze, że również mruczy i ugniata łóżko;)

  7. Justyna Napisał/a:

    A co zrobić z kotem, którego trzeba wystawić na pokazie kotów a on nie cierpi brania na ręce, wykrzywia się, miałczy jakby był zarzynany. Czy są jakieś sposoby na “nauczenie” takowego osobnika?

  8. wiadomości Napisał/a:

    Cudowny blog. Szkoda że niewiele spotyka się takich blogów w internecie.

    Zapisuję stronę do ulubionych, oby tak dalej!
    :)

  9. Jola Napisał/a:

    Od roku mam kotkę. Kiedy trafiła do naszego domu wydawało się, że nigdy nie będzie pozwalała się dotknąć i nie będzie szukała bliższego kontaktu. Jakież było nasze miłe zaskoczenie kiedy powoli stawała się ciekawska, skłonna do zabaw, powitań i pożegnań kiedy wychodzimy z domu. Myślę, że istotnie, naszymi relacjami kieruje kot i to od jego humoru, nastroju i poczucia bezpieczeństwa wiele zależy. Trzeba to uszanować licząc na to, że kiedyś będzie się do nas tulił i przymilał. W zrozumieniu zachowań mojego kota pomogła mi książka, którą polecił mi weterynarz – “Zrozumieć kota” Johna Bradshawa. Polecam wszystkim, którzy chcą aby ich kot dobrze czuł się w ich towarzystwie.

  10. Antonina Napisał/a:

    Też polecam bardzo książkę Johna Bradshawa “Zrozumieć kota” wszystkim ludzkim towarzyszom kocich indywidualności :-)

  11. luna Napisał/a:

    Moja kicia kocha mnie tylko rano jak wstaję, wygląda to tak jak by tęskniła przez całą noc za mną.Resztę dnia już mnie nie potrzebuje, jak wracam z pracy i chce się do niej przytulić ucieka albo syczy. Później wieczorem przyłazi położyć się w nogi i to tyle znów muszę czekać do rana.

  12. Dominika Napisał/a:

    Mój kot jest towarzyski, jest zawsze obok. Obok to słowo klucz. Nigdy nie siada nam na kolanach zeby go głaskać, nie kładzie się na nas, ale zawsze jest blisko. Chodzi za mną jak cień ale nie lubi być głaskany. Mimo to ma czasami chwilę słabości i szuka czułości, szczególnie rano oraz wtedy gdy wracamy z pracy. Przyznam szczerze, że momentami brakuje mi takiego \”kota pieściucha\” no ale cóż poradzić… może kiedyś :) Na szczęście ma inne zalety, coś za coś :)

Dodaj Komentarz